Kim jesteśmy i po co ważymy?
Administratorem serwisu Ilewazy.pl jest Edipresse Polska S.A. z siedzibą w Warszawie, ul. Wiejska19, 00-480 Warszawa.
Ilewazy.pl w założeniu ma ułatwiać odpowiedni dobór porcji przy przygotowywaniu posiłków (co jest szczególne ważne przy różnych dietach).
O Ilewazy.pl
Ilewazy.pl spełnia funkcje przelicznika kuchennego (z wygodnych wag w jednostkach potocznych takich jak szklanki, łyżki, porcje, garści przeliczamy na gramy), tabel i kalkulatora kalorii (produkty zawierają tabele wartości odżywczych z możliwością robienia zestawień w kalkulatorze), jest też źródłem kuchennych inspiracji (uwielbiamy kulinarne nowości i chętnie się nimi dzielimy).
Ilewazy.pl powstało w lipcu 2009r. W serwisie ważymy produkty wszelkie produkty spożywcze dostępne w polskich sklepach jak i dania przygotowane na bazie tych produktów. Dla każdego produktu podajemy wagę w “domowych jednostkach” takich jak szklanki, garście, porcje czy sztuki. Każdy produkt jest sfotografowany i opisany wartościami odżywczymi.
Co ważymy?
W skrócie: ważymy wszystko co nadaje się do jedzenia – zawartość naszych szafek kuchennych i lodówki, zakupy z działu spożywczego.
Od samego początku w wymyślaniu produktów do zważenia pomagają nam internauci, którzy sprawnie uzupełniają naszą bazę pomysłów na zdjęcia. Staramy się osobiście zjadać to co fotografujemy, chociaż czasami przysyłacie nam takie oryginalne zapytania, że jest z tym ciężko ;)
Na czym ważymy?
Staramy się, aby warunki, w których ważymy były jak najbardziej naturalne i aby można je było odtworzyć w każdej kuchni, dlatego używamy standardowej elektronicznej wagi kuchennej o dokładności 1g.
Przyznam szczerze, że jestem zaskoczony reakcjami na mój komentarz. Jako, że jest kilka kwestii wartych wyjaśnienia w tym temacie, odniosę się do kilku moich zdaniem reprezentatywnych wypowiedzi dodanych pod tamtym ważeniem.
mama: Maciej a nie lepiej oddać do jakiś punktów zbioru żywności dla biednych niż wywalać? Tak tylko mówię..
To jest dobry przykład, żeby prześledzić tą konkretną sytuację nie w kontekście szczytnych idei (z którymi się zgadzam, żeby było jasne) a rzeczywistych uwarunkowań.
Upiekliśmy tą pizzę, pocięliśmy na kawałki do zdjęcia (nie zawsze od razu, w miarę równy kawałek wyjdzie, więc cięć było kilka). Poczekała na swoją kolej, spędziła trochę czasu pod lampami, przeszła sesję fotograficzną i teraz co dalej?
* Czyszczę ją dokładnie (bo przecież sesja zdjęciowa, lampy, kontakt z naszymi dłońmi, itp.)
* Składam w całość, bo jest w kawałkach i wkładam ją do jakiegoś specjalnie zakupionego wcześniej opakowania (bo zakładam, że opakowanie po rozmrożonej pizzy jest niehigieniczne, a jakoś ją trzeba przewieźć).
* Szukam konkretnego miejsca w Koszalinie, gdzie mogę ją zawieźć (jest takie?) - przypominam, że mówimy o pojedynczej sztuce rozmrożonego i przygotowanego jedzenia, które trzeba zjeść w krótkim czasie.
* Wsiadam do samochodu i w zależności od miejsca i natężania ruchu spędzam w sumie do kilkudziesięciu minut w podróży
Oczywiście zanim to wszystko nastąpi muszę dokładnie zaplanować czas ważenia, żeby trafić w godziny otwarcia tej instytucji (lub najlepiej trafić w dzień zbiórki, burząc harmonogram ważeń na portalu) i tak ustawić swoją pracę, żebym znalazł na to wszystko organizacyjnie czas.
Podsumowując: Planuję wszystko dokładnie, najpewniej z dużym wyprzedzeniem (żeby całość dobrze zgrać). Wiozę zimną (bo zdążyła wystygnąć), wątpliwej jakości, pojedynczą, wartą kilka złotych pizze, wymęczoną przez sesję fotograficzną i poskładaną w całość z kawałków. Dostarczam ją do niewiadomego miejsca, które przyjmuje napoczęte jedzenie z otwartymi rękoma, robi to w pasującym mi czasie i przekazuje szybko potrzebującym osobom (które też tam oczywiście cały czas czekają), które mają ograniczany czas na jego zjedzenie (bo już jest przecież raz podgrzane). Poświęcam na to sporą ilość czasu i własnej energii (można jeszcze dodać koszty paliwa i opakowania, jak już mamy być skrupulatni). Robiąc to wszystko mam na uwadze, że w krajach UE jedna osoba marnuje średnio 180 kg jedzenia rocznie [źródłó] i to bez prowadzenia portalu polegającego na ważeniu jedzenia. Wow.
Historia oczywiście przekoloryzowana, ale tylko trochę, bo wszystkie elementy w tej konkretnej sytuacji trzeba by było wykonać. Naprawdę uważacie, że ma to jakikolwiek sens? (nie mówię o idei, tylko o konkretnej sytuacji).
venefica: A czy nie mogliby państwo prosić kogoś znajomego/zaprzyjaźnionego o zrobienie zdjęcia?
Takie założenie nie ma szans na sprawdzenie się w tym co robimy (kwestia jakości, organizacji, ilości ważeń, powtarzalności, czasu znajomych, itp.).
mrt: Mnie też nawet do głowy nie przyszłoby, żeby wyrzucać świadomie nie zepsute jedzenie.
Pewnie, gdybym nie prowadził portalu, którego ideą jest ważenie jedzenia to bym się z tym zgodził. Mógłbym kupować tylko takie produkty, które mi smakują i tak planował ilości, żeby się nie marnowało niepotrzebnie, jasna sprawa.
Prowadzę jednak taki portal, gdzie zważonych produktów jest naprawdę dużo i siłą rzeczy zdarzają się takie, których nie lubię i nie jem (co jest naturalne i normalne przy tej ilości) oraz jednocześnie nie mogę przeważnie z nimi nic sensownego zrobić (bo opakowanie otwarte, produkt wymęczony sesją zdjęciową, poddany obróbce cieplnej, itp.). Zresztą kupuje te produkty tylko pod kątem zdjęć, gdzie możliwość zjedzenia nie jest kryterium wyboru.
dani: W każdym mieście są punkty oddawania żywności, opróżniane codziennie aby nic się nie zepsuło, częśc od razu trafia do np bezdomnych w publicznych specjalnych jadłodalniach, lub jest rozwożone do rodzin, którym się nie przelewa. Na taką pomoc naprawdę nie potrzeba wiele, a skoro państwo mają dodatkową możliwość dzięki działaniu strony aby wspomóc, to naprawdę nie rozumiem jak wyrzucanie produktów mogło chociażby przejść przez myśl.
Można i tak: W każdym mieście są miejsca, które pomagają zwierzakom. Wolontariusze poświęcając swój czas ratują małe szczeniaczki. Na uczestnictwo w takim systemie pomocy i udzielaniu się jako wolontariusz naprawdę nie potrzeba wiele, a skoro tyle ludzi dysponuje dodatkowym czasem, który poświęcają np. na bezproduktywne oglądanie telewizji, to naprawdę nie rozumiem jak oglądanie seriali wobec cierpienia zwierzaków może chociażby przejść im przez myśl.
Powyżej można wstawić dowolne sytuacje związane z pomocą/ideami vs prawdziwe życie i będzie to prawdziwe. Przez fakt prowadzenie tej strony nie jesteśmy w jakiejś wyjątkowej sytuacji do pomagania i nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy (skala potencjalnego pozytywnego efektu która jest niesamowicie dyskusyjna patrząc na historię w odpowiedzi na komentarz “mamy” vs potrzebne nakłady). Stawianie dużej i pięknej idei nie marnowania jedzenia wobec tego co robimy na ilewazy.pl jest moim zdaniem nie fair. Jest to straszne spłycanie tematu, bez brania pod uwagę rzeczywistych, konkretnych ograniczeń (i potencjalnych korzyści).
Nie funkcjonujemy w idealnym świecie, mamy ograniczoną ilość godzin do dyspozycji, poza portalem prowadzimy normalne życie. Każda godzina poświęcona na wątpliwej sensowności “ratowanie” jedzenia, to godzina mniej poświęcona na rozwój portalu. W dużym uproszczeniu to albo "szczęśliwy koniec życia" mrożonej pizzy, albo przydatne narzędzia dla użytkowników portalu.
Jeśli uważacie, że są jakieś pomysły, żeby rozegrać to inaczej to proszę o komentarze. Pamiętajcie, żeby je zastosować muszą to być konkretne rozwiązania (a nie ogólne idee), które nie zajmują dużo czasu (on jest dla nas największą wartością), są powtarzalne bez problemu kilka tysięcy razy oraz przynoszą wymierne i mierzalne efekty. Dodatkowo wszystkie warunki muszą być spełnione jednocześnie.
Życzę Państwu dalszej wytrwałości w tworzeniu tego bloga :) i pozdrawiam :)
Nie rozumiem też całego zamieszania, przecież to oczywiste, że jeśli państwo są dietetykami i wiedzą całkiem sporo na temat żywności, to nie będą się żywili \"śmieciowym jedzeniem\" jakie czasem się tu pojawia. To całe \"marnowanie jedzenia\" to jest część pracy, a nie przyjemność. Nie widzę powodów do jakiegoś moralnego usprawiedliwiania się.
Pozdrawiam : )
Oczywiście, że są takie produkty, które po spełnieniu powyżej opisanych warunków można inaczej spożytkować (i to robimy). Ja nigdzie przecież nie napisałem, że wyrzucanie jest sztywną regułą.
"A taką pizzę można dać chociażby na karmę dla zwierząt, pociąć i dać w miejsce przeznaczone do dokarmiania chociażby ptaków. Na pewno nie do śmieci."
Dalej jest to komentarz w sferze idei a nie konkretnych działań i nic z niego dla mnie nie wynika, bo nie ma odniesienia do konkretnej sytuacji. Z tą różnicą, że teraz zamiast miejsca przyjmującego napoczęte jedzenie mam szukać miejsca w Koszalinie, do którego jest sens zawieźć pojedynczą (albo znaleźć magiczny sposób na jej dłuższe przechowanie już po upieczeniu) pizzę i nadal włożona ilość energii w stosunku do efektu jest bez znaczenia. I ptaki z niecierpliwością czekają i machają skrzydełkami z radości na wieść, że dostaną porcje soli, aromatów, czy utwardzonych tłuszczów roślinnych będących składnikami tej pizzy..
"ja nie kupuję niczego, aby tylko temu zrobić zdjęcie."
Oczywiście, że nie, bo po co miałabyś to robić?. Przypomnę jednak, że prowadzę portal, którego ideą jest robienia zdjęć jedzenia.
"nie wiem czemu nagle temat spadl na mnie, to takie przedszkolakowe "jestes glupia" - "chyba ty".
Zabrałaś głos w dyskusji i dostajesz odpowiedzi. Temat nie spadł nie Ciebie (nie widzę ani jednego ataku osobistego), jest to na tą chwilę normalna wymiana zdań.
"Rozumiem podejscie obydwu stron rozmowy, jednak wciąż trzymam się swojego, że lepiej poświecic czasem 15 minut wiecej niz tlumaczyc sobie przez te 15 minut, ze czasu sie na to nie ma."
Nadal brak konkretów, i dalej próba promowania tych samych abstrakcyjnych idei bez umocowania w rzeczywistości. Co ja miałbym z tą pizzą w 15 min zrobić? niby po co miałbym to robić? i jaki pozytywny efekt tym uzyskam?
"@K: Nie wydaje mi się, aby pani Izabela i pan Maciej wyrzucali to jedzenie głęboko w śmietnik, tylko skłaniałbym się ku temu, co napisał majkun: pewnie kładą elegancko koło śmietnika, jedzenie to nie jest zepsute, więc jakiś bezdomny zawsze może się skusić."
No niestety nie. Mieszkamy na obrzeżach miasta, śmietniki są zamykane, a bezdomnych czy bezpańskich zwierząt nie widać (zresztą to po prostu rozwinęło by tylko tą dyskusję, bo ich obecność nie jest jednoznaczna z innym działaniem z wielu różnych powodów). Zgadzam się z tym, że jest to część pracy i po prostu narzędzie.
Póki co żyjemy w wolnym kraju i każdy może jeść, kupować i wyrzucać jedzenie do woli. Ta dyskusja jest po prostu jałowa.
Pozdrawiam
@kawazmlekiem28: To pytania wykracza poza zakres tematyki poruszanej na tej stronie. Proponuję wizytę u dietetyka w swoim mieście.
(www.ikea.com)
Rozumiem, że serwis ma odpowiadać na pytanie „ile waży?” i ta odpowiedź mnie satysfakcjonuje - daje to dobre wyobrażenie o wadze zjadanych posiłków gotowych. Jednak chciałabym wiedzieć [b] na ile mogę polegać na tych wartościach białka/tłuszczu/cukru przy układaniu jadłospisu.[/b] Od razu zaznaczam iż jestem świadoma, że przy własnym przygotowaniu takiego posiłku mogę nieco zmienić poszczególne proporcje i wtedy wartości się troszkę zmienią. Ale zakładam że wykonałam zgodnie z przedstawionym przepisem.
Z moich przemyśleń jeszcze:
Widzę, że w komentarzach pojawiają się te same pytania np. „czy szklanka ma 250 ml?”, „dlaczego nie dodajecie…?”, „co się stało z funkcją zaproponuj produkt?” na większość z nich można znaleźć odpowiedź w serwisie, na niektóre nie bardzo( albo ciężko przynajmniej mi było do niej dotrzeć) . Moja propozycja to zrobienie działu FAQ ( Frequently Asked Questions – najczęściej zadawane pytania) i sukcesywne dodawanie odpowiedzi przewijających się w komentarzach pytań by ich nie powielać – komentarzy jest mnóstwo a czasem ciężko przez nie przebrnąć by znaleźć odpowiedź. W owym dziale również posegregować linki do artykułów już istniejących. A na sam koniec umieścić ten dział w jakimś widocznym miejscu. Bo stronka naprawdę przydatna :)
A czy mogliby Państwo zważyć plaster mortadeli oraz plaster smażonej mortadeli w panierce? Wszędzie szukam info, jestem ciekawa ile czego ma. Pozdrawiam:)
Ponawiam pytanie zadane przez @Iriska. W jaki sposób dokonujecie Państwo pomiaru wartości odżywczych produktów złożonych/przetworzonych? Dokładnie tak jak @Iriska napisała - łatwo można to sobie policzyć dla kanapki, ale już danie po obróbce cieplnej jest dla mnie zagadką :) Czy korzystacie Państwo z jakiś wyrafinowanych metod badania?
Dziekuję za informacje.
A co do stronki - genialnie, że komuś się to chce robić :)
Dokładamy wszelkich starań, aby na bazie naszych ważeń można było dokonać szacunków wartości odżywczych przy codziennym robieniu bilansów/dietach. Na pewno nasza dokładność nie jest laboratoryjną, ale to już wynika z samej natury wartości odżywczych, które zawsze są wartościami średnimi i ich wahania są normalne, jednak do takich standardowych zastosowań (zaspokojenie ciekawości, szacunki przy dietach, treningach, itp.) jest to wystarczające.
Bazujemy na bazach danych o ugruntowanej pozycji (polskie p. Kunachowicz, czy amerykańskie USDA) i danych od producentów (z opakowań, lub zdobyte poprzez telefony, maile), którzy powinni przestrzegać odpowiednich norm prawnych. Unikamy spisywania danych "z internetu" (fora, inne tabele), bo mieliśmy bardzo dużo sytuacji, gdzie dane były niedokładne, a czasami rażąco złe i podane bez żadnej weryfikacji. W razie wątpliwości szukamy potwierdzenia w dodatkowych źródłach (bezpośredni kontakt z producentami, badania naukowe, prace badawcze na temat żywności, raporty WHO, czy FAO).
Przy mówieniu o dokładności przy wartościach odżywczych ważna jest świadomość mnogości czynników wpływających na wartości liczbowe. Wilgotność, pora zbioru, odmiana, warunki przechowywania, ilość odpadków, dokładność na linii produkcyjnej czy staranność producenta w określaniu wartości to tylko kilka z kilkudziesięciu czynników, które będą miały wpływ na uzyskane liczby. Do tego dochodzą kwestie prawne (np. wg nowej wersji rozporządzenia o znakowaniu żywności wartością odżywczą dla błonnika powinna używać się współczynnika 2 kcal/g - część źródeł to robi, część nie) a potem indywidualne predyspozycje wpływające na przyswajalność. Mając świadomość, że to ZAWSZE są wartości średnie i akceptując wahania i różnice można z naszego portalu korzystać bez stresu.
Przy niektórych zastosowaniach trzeba zwracać większą uwagę na zamieszczone dane, np. osoby z cukrzycą powinny zwracać uwagę na sposób definiowania węglowodanów (gdzie czasami są podane węglowodany całkowite a czasami przyswajalne), bo to może znacząco wpływać na wyniki (przy czym ta uwaga dotyczy także innych narzędzi tego typu, nie tylko ilewazy.pl).
Najważniejszy jest rozsądek i zrozumienie natury wartości odżywczych (słowo ŚREDNIE kluczem).
W jaki sposób dokonujecie Państwo pomiaru wartości odżywczych produktów złożonych/przetworzonych
Ważymy składniki przed obróbką cieplną, ważymy gotowe danie po obróbce i na tej bazie obliczamy wartości odżywcze dla 100 g gotowej potrawy. Nie ma tu tajemnych, zaawansowanych metod, po prostu matematyka ;)
Szukałem miejsca, gdzie można dac propozycje ważenia to wydaje się najodpowiedniejsze.
Chciałabym się dowiedzieć, jak to jest dokładnie z płatkami owsianymi firmy "kupiec". Płatki owsiane zwykłe w 100g mają 378 kcal, tyle samo, co w płatkach górskich. Natomiast w porcji 50g płatków owsianych producent podaje 118 kcal, a w górskich (50g) 189 kcal. Czy jest to pomyłka producenta?
Dla przykładu:
ryż - 344 kcal/100 g - http://www.ilewazy.pl/szklanka-ryzu-bialego
ryż preparowany - 368 kcal/100 g - http://www.ilewazy.pl/garsc-ryzu-preparowanego
kasza orkiszowa - 345 kcal/100 g - http://www.ilewazy.pl/szklanka-kaszy-orkiszowej
preparowany orkisz - 323 kcal/100 g - http://www.ilewazy.pl/garsc-ekstrudowanej-pszenicy-orkisz
Różnica rzędu 20 kcal/100g to coś w rodzaju błędu pomiarowego, wynikająca na przykład z wilgotności produktu. Kasza jaglana preparowana będzie więc miała około 346 kcal / 100 g ( http://www.ilewazy.pl/szklanka-kaszy-jaglanej ), jednak należy pamiętać, że szklanka preparowanej kaszy jaglanej będzie miała dużo mniej kcal, niż szklanka zwykłej kaszy jaglanej (ponieważ ekstrudowane produkty zajmują większą objętość - czyli są lżejsze), ale 100 gramów, to 100 gramów :).
ps. Panie Macieju bądz Pani Izo, nie wiem gdzie wysłać propozycję ważenia więc pisze tu. Topinambur. Mam nadzieję, że to warzywko jest już dostępne na targowiskach w Koszalinie, bo u nas w Zielonej Górze sezon na topinambury trwa. :)
W smaku topinambur ma taki lekko orzechowy posmak, a co do ceny to w mojej miejscowości aktualnie 5,50 zł za 1 kg.
Wyrzucanie jedzenia z pewnością jest postrzegane negatywnie. Jasne - jest ogromna ilość ludzi potrzebujących. Jednakże Wy nie wyrzucacie jedzenie dla zabawy czy z wyrachowania .... tak samo jak drukarnia nie marnuje papieru dla zabawy - taki rodzaj pracy . Zrozumiałe - przy prowadzeniu ilewazy.pl wyrzucanie jedzenia jest po prostu NIEUNIKNIONE !!! Nie ma chyba sensu się rozpisywać, starać się przekonać tych wiecznie nieazdowolonych. Sens ma powiedzieć DZIĘKUJĘ za stronę - ładna, logiczna, czytelna - oszczędzam mnóstwo czasu przy układaniu jadłospisów !!!! Oby tak dalej !!!!
W dniu 03.08.2016 rozpoczął się nowy etap dla Ilewazy.pl - tego dnia podpisaliśmy umowę sprzedaży portalu na mocy której nowym właścicielem zostało wydawnictwo Edipresse Polska.
Od początku istnienia portalu prowadzenie Ilewazy.pl było dla nas ogromnym źródłem inspiracji kulinarnych i podróżą po smakach. Była to też szkoła charakteru (ach te komentarze ;) i nieustający proces kształtowania nawyków (codziennie dodawanie ważeń to rewelacyjny trening regularności i wytrwałości). Cieszymy się, że mały, rozwijany w wolnym czasie projekt udało się doprowadzić do etapu na którym stał się on podstawowym narzędziem dla dziesiątek tysięcy osób zmieniających swoje nawyki związane z żywieniem.
Mimo wielkiego zaangażowania liczonego na przestrzeni lat w tysiącach godzin Ilewazy.pl było dla nas projektem hobbystycznym, który prowadziliśmy w uzupełnieniu do naszej pracy zawodowej i innych obowiązków. Nasze zaangażowanie wystarczało do wzrostu w pierwszych latach istnienia portalu, ale przy aktualnej skali nie było ono wystarczające, żeby zapewnić portal dalszy efektywny rozwój. Edipresse, jako duży partner z doświadczeniem, to w aktualnej sytuacji naszym zdaniem najlepszy wybór, żeby ideę Ilewazy.pl kontynuować i sprawnie rozwijać.
Portal nadal będzie funkcjonował w podobnym do dotychczasowego kształcie, a dzięki zasobom Edipresse wierzymy, że uda się zrealizować dużo więcej planów rozwojowych.
Dziękujemy za wszystkie komentarze, osobiste maile czy telefony pokazujące na przestrzeni lat, że nasza praca miała sens. Przekazujemy portal w dobre ręce i nadal będziemy współpracować z nowym właścicielem. Nasze ważenia i komentarze będą się na Ilewazy.pl pojawiały jeszcze przez rok,natomiast kwestia wizji rozwoju i realizacji od momentu sprzedaży jest już w gestii Edipresse.
Dziękujemy za wspólne 7 lat.
Izabela i Maciej
Pani Izo, Panie Macieju- dziekujemy za serce wkladane w prowadzenie portalu tak dlugo, za wszystkie porady i inspiracje kulinarne! projekt powstal z pasji, wiec nie wierze zeby oddali go Panstwo bez rozwazenia jego przyszlosci i ze nadal bedzie tutaj tak dobrze jak dotad. :)
> projekt powstal z pasji, wiec nie wierze zeby oddali go Panstwo bez rozwazenia jego przyszlosci i ze nadal bedzie tutaj tak dobrze jak dotad. :)
Dokładnie tak, nie była to decyzja "na hurra", cały proces trwał kilka miesięcy i nie sprzedalibyśmy portalu nie widząc dla niego przyszłości.
Wszystkie Pana komentarze są tam, gdzie być powinny, czyli pod ważeniami, które Pan komentował. We wspomnianym okresie komentarze były na bieżąco czytane i publikowane. Poniżej link, gdzie może Pan obserwować swoją ostatnią aktywność:
http://www.ilewazy.pl/profil/ijon
http://www.ilewazy.pl/leszcz-swiezy
Czy wasza szklanka, łyżka i łyżeczka mają standardowe pojemności?
Znalazłam waszą odpowiedź tylko dotyczącą szklanki (250 ml) a przejrzałam po drodze mnóstwo komentarzy na zupełnie inny temat. Chyba nie tylko mnie to interesuje, więc może warto było by to w artykule wypisać wprost?
Np. standardowa łyżeczka powinna mieć pojemność 5ml a łyżka 15ml. Czyli trzykrotność łyżeczki.
Wy natomiast podajecie, że łyżka mleka w proszku to 10 g a łyżeczka 5g. Jak to możliwe?
I czy zdjęcia ilustrujące pokazują ilość zważoną? Czy ważycie łyżeczki "z górką", czy bez?
Czy bez górki nie było by bardziej miarodajne, bo trudno uzyskać zawsze taką samą?
Ile razy wykonujecie pomiary?
Czy uśredniacie pomiary sypkich produktów pomiędzy napowietrzonymi (przesianymi) z takimi bardziej zbitymi? Z mojego doświadczenia to akurat potrafi zrobić ogromną różnicę w przypadku sypkich produktów.
Z góry dziękuję za odpowiedź i życzę miłego dnia.
Nawet w przypadku czystego tłuszczu 1 g różnicy to raptem 9 kcal. 1 g cukru to 4 kcal. Różnica wagi wynikająca z wielkości górki czy stopnia przesiania wydaje mi się zaniedbywalna. Zresztą: łyżka /szklanka przesianej mąki? Najpierw bym ją odmierzyła, potem przesiewała, kalorii może co najwyżej śladowo ubyć z racji pozostania resztek na naczyniu.
Osobiście większość rzeczy ważę sama, mam inne nominały łyżeczek, ale po pewnym czasie na oko wiem, ile to jest tyle ile chcę użyć, więc w sumie mogłabym to ważenie odpuścić. Ale skoro waga mi stoi pod ręką... ;-)
- Szklanka wg deklaracji producenta posiada pojemność 250 ml (producent Krosno)
- Łyżka ma pojemność ok. 10 ml
- Łyżeczka ma pojemność ok. 5 ml
- Łyżeczka i łyżka pochodzą z tego samego zestawu
Od początku istnienia ilewazy.pl używamy tych samych łyżeczek, łyżek oraz szklanek. W nielicznych ważeniach można dostrzec inną łyżkę bądź łyżeczkę (prawdopodobnie w zaledwie kilku). W tych przypadkach wykonywaliśmy zdjęcia w innym miejscu, np. u rodziny.
"Wy natomiast podajecie, że łyżka mleka w proszku to 10 g a łyżeczka 5g. Jak to możliwe?" Wpisujemy takie wartości, jakie wskazuje waga.
"czy zdjęcia ilustrujące pokazują ilość zważoną?" Tak.
"Czy ważycie łyżeczki "z górką", czy bez?" Na łyżeczki i łyżki nabieramy tyle produktu, żeby było praktycznie i nie spadało z nich / nie wysypywało się.
"Ile razy wykonujecie pomiary?" Zazwyczaj pomiary wykonujemy trzykrotnie.
"Czy uśredniacie pomiary sypkich produktów pomiędzy napowietrzonymi (przesianymi) z takimi bardziej zbitymi?" Do ważeń nigdy nie przesiewamy produktów sypkich. Pochodzą prosto z zakupionych opakowań.
Informacje z opakowania:
pojemność 250 ml
wysokość 105 mm
średnica 66 mm
gratuluję rewelacyjnego pomysłu i fajnej strony. Wrodzona ciekawość każe mi zapytać jaka jest metodyka badania składników odżywczych (W/B/T)? Czy faktycznie je Państwo jakoś oznaczacie, czy wyliczacie na podstawie informacji producenta?
Pozdrawiam
"Bazujemy na bazach danych o ugruntowanej pozycji (polskie p. Kunachowicz, czy amerykańskie USDA) i danych od producentów (z opakowań, lub zdobyte poprzez telefony, maile), którzy powinni przestrzegać odpowiednich norm prawnych. Unikamy spisywania danych "z internetu" (fora, inne tabele), bo mieliśmy bardzo dużo sytuacji, gdzie dane były niedokładne, a czasami rażąco złe i podane bez żadnej weryfikacji. W razie wątpliwości szukamy potwierdzenia w dodatkowych źródłach (bezpośredni kontakt z producentami, badania naukowe, prace badawcze na temat żywności, raporty WHO, czy FAO)."
Może jeszcze przydadzą Ci się te informacje:
"W jaki sposób dokonujecie Państwo pomiaru wartości odżywczych produktów złożonych/przetworzonych ?
Ważymy składniki przed obróbką cieplną, ważymy gotowe danie po obróbce i na tej bazie obliczamy wartości odżywcze dla 100 g gotowej potrawy. Nie ma tu tajemnych, zaawansowanych metod, po prostu matematyka ;)"
http://www.ilewazy.pl/szklanka-napoju-migdalowego
http://www.ilewazy.pl/szklanka-napoju-owsiano-waniliowego
http://www.ilewazy.pl/szklanka-napoju-ryzowego
np: C: b.d. , S: b.d.
Poza tym- świetna robota, korzystam z Waszej strony od wielu lat i jest dla mnie niezwykle pomocna! :)
http://www.ilewazy.pl/rozwoj-ilewazypl
Jednocześnie mam do was pytanie i proszę o opinię. Czy uważacie, że lepiej, gdy zamieścimy jedno ważenie jogurtu naturalnego firmy XX zakładając, że różnice w wartości odżywczej między firmami są nieznaczne czy też wolicie, by pojawiały się ważenia jogurtów różnych marek, żeby bardzo dokładnie wyliczać wartość odżywczą?
Adekwatnie z innymi produktami.
1. Marzą mi się różne drożdżówki / ciastka francuskie (słodkie i wytrawne), które są dostępne we wszystkich chyba sieciówkach. Wiadomo, że będą różnice wartości, ale coby wiedzieć tak mniej więcej, co tam w środku siedzi.
2. Co do jogurtów np. - zgadzam się. Dopóki nie ma większych różnic, wystarczy jeden. Za to jeśli zdarzy się jakiś z wyjątkową zawartością powiedzmy białka, można go wrzucić osobno.
Pozdrawiam!
@MalyKsiaze zapraszam tutaj:
http://www.ilewazy.pl/kapusta-biala-mloda
Pozdrawiam :)
Fajnie byłoby też, jakby pojawiały się różne domowe potrawy: sałatki, kanapki, obiady, przekąski
Ważenie kanapek z serkiem/masłem orzechowym według mnie nie ma większego sensu, bo każdy nakłada inną ilość produktu.
Ważenie staramy się aktualizować przede wszystkim o zawartość cukrów prostych, kwasów tłuszczowych nasyconych i soli, bo to są informacje obowiązkowe. Błonnik rzeczywiście pojawia się częściej, ale nie na wszystkich produktach. Jeśli widzisz jakiś produkt w sklepie to zrób proszę zdjęcia opakowania (skład, wartość odżywcza) i podeślij na ilewazy@ilewazy.pl. Dziękuję!
- bułka fińska z Lidla- są dwa warianty, okrągły i kwadratowy, obydwa smaczne
- ser "Islos" , taka bieda-feta, w bardzo wygodnym pudełku
- pasty wegetariańskie z Lidla, zwłaszcza warzywna
- warzywa na patelnię z ziemniakiem- w Aldim są super, bo bez dodatku tłuszczu do ziemniaków
- warzywa na patelnię Farmer- Daucy
http://www.ilewazy.pl/lyzka-pasty-kanapkowej-z-czosnkiem
http://www.ilewazy.pl/lyzka-pasty-kanapkowej-paprykowomarchewkowej
http://www.ilewazy.pl/lyzka-pasty-kanapkowej-z-ananasem-slonecznikiem-i-curry
http://www.ilewazy.pl/lyzka-pasty-warzywnej-z-baklazanem-i-slonecznikiem
http://www.ilewazy.pl/lyzka-pasty-kanapkowej-z-burakami-i-chrzanem
http://www.ilewazy.pl/lyzeczka-pasty-kanapkowej-z-cukinia-i-curry
http://www.ilewazy.pl/lyzeczka-pasty-kanapkowej-pomidorowej-z-bazylia-i-nasionami-slonecznika
Za pozostałe sugestie dziękuję.
Sesja jutro, na ten moment mam komplet produktów, ale zapisuję pomysły.
I jeszcze można zważyć tofu wędzone z Lidla albo Tesco (ten sam producent), dość mocno różni się od tego zważonego na stronie
http://www.ilewazy.pl/porcja-karbowanych-frytek-z-piekarnika
Niestety, ze względów logistycznych w najbliższym czasie nie będą możliwe ważenie dań przygotowywanych samodzielnie, w domu. W studiu foto nie mamy obecnie dostępu do obszernej kuchni. Możliwa jest tylko najprostsza obróbka kulinarna.
- sałatki z kaszą , hummusem i np. suszonymi pomidorami - w lodówkach, dostępne w lidlu i tesco
- tofu wędzone z kauflandu
Fajnie byłoby, jakby takie popularne sałatki obiadowe pojawiły się na stronie, bardzo ułatwiłoby to szacowanie ilości błonnika, a nawet planowanie całych zestawów obiadowych
- galaretki Fresh & Fruity marki Wawel, wegańskie! :)
- landrynki Ragolds z Lidla
- bagietki pomidorowo-serowe z Kauflandu (mrożone) - zażerałam się tym na potęgę jako nastolatka, jeszcze była wersja bolońska z mięsem i hawajska z szynką i ananasem; wieki już takich rzeczy nie jadłam, ale ostatnio przyuważyłam, że znowu się pojawiły (tylko ta pierwsza wersja). Skład nie jest aż tak tragiczny jak przypuszczałam ;)
Odp. "Niestety wydawnictwo podjęło decyzję o zmniejszeniu ilości publikowanych ważeń. "
Rzeczywiście jest tak, że wstawianie ważeń gotowych dań nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pozornie wydaje się to wygodne, jednak w rzeczywistości każdy gotuje inaczej. Dajemy możliwość, by każde danie przy pomocy pojedynczych surówców wprowadzić do kalkulatora dokładnie tak, jak się samemu robi. Według mnie to lepsza opcja.
Większość produktów podstawowych już od dawna w ileważy.pl jest, dlatego ciężko jest nie iść w stronę żywności nietypowej. To naturalna kolej rzeczy.
Niemniej jednak jesteśmy otwarci na zgłoszenia produktów do ważenia, jeśli zauważycie braki w produktach podstawowych. Wiele takich próśb zostało już spełnionych :).
Po 4 latach pracy w ileważy.pl z przykrością rozstaję się z Wami.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za te 4 lata inspirującej wymiany opinii, porad, dyskusji na temat zdrowego żywienia.
Uważam, że to najlepszy serwis o tej tematyce w polskim Internecie. Najlepszy nie tylko ze względu na treści, ale przede wszystkim ze względu na zaangażowanych, powracających, życzliwych i pomocnych Użytkowników. Będzie mi Was brakowało!
Mam ogromną nadzieję, że serwis dostanie szansę rozwoju i nie raz Was pozytywnie zaskoczy.
Dosyłam cały ogrom ciepłych myśli, pamiętajcie o mnie :)
@Mały Książę - sądzę że znasz na pamięć wartości większości interesujących cię artykułów. Mało nowych osób, większość najpopularniejszych art. jest już i opisana i skomentowana... A tak na poważnie to ile faktycznie osób tu zagląda wiedzą zapewne administratorzy(i właściciele) portalu - gdyby ludzie tu nie zaglądali to pewnie nie było by tu p. Ewy...